niedziela, 19 kwietnia 2015

Kadry kuchenne

uchwycone po zakończeniu wielkanocnych porządków, bo mało kiedy w niej taki porządek panuje. Kuchnia przechodzi najmniejsze zawsze rewolucje.

Kuchnia jest otwarta na salon i nie za wielka, ale jak dla mnie w sam raz. Choć brakuje mi więcej szafek górnych. Ze względu na skosy nie mogły się w niej znaleźć.







Jak się ma małe dziecko to i nie może zabraknąć króliczkowych jajeczek.




 Jedynie zmieniam w niej obrazy, albo dochodzą jakieś dodatkowe gadzety. W najbliższym czasie nie planuję w niej żadnych spektakularnych zmian. Jedynie co, to przydało by się ogarnąć kwatki na parapecie, bo panuje tam trochę nieład.


Ostatnio jestem fanką starych butelek. Te dwie w kolorze turkusowego szkła znalazłam w lesie. Musiały tam troszkę leżeć, ale udało się je wyczyścić. Nie mogę się już doczekać kiedy moja mała kolekcja się powiększy.




Dziś nadrabiam zaległości w czytaniu Waszych blogów. Pogoda iście kwietniowa. Wczoraj padał drobny śnieg, dziś słoneczko, choć bardzo zimno. Leżę pod kocykiem i delektuję się pyszną kawką. 

Już nie mogę się doczekać, jak będzie ciepło. Mam w planach spory projekt w ogrodzie. Oczywiście o postępach pracy będę informować na bierząco.

Życzę Wam miłej niedzieli.

niedziela, 15 marca 2015

DIY na niedzielę - wielkanocny wianek na drzwi

Wielkanoc za trzy tygodnie. Nie wiem czy to za wcześnie czy może w sam raz, ale u mnie do dziś nie było wielkanoc dekoracji i ndal ich nie ma oprócz powstałego dziś wianka wielkanocnego na drzwi. 
Zainspirowana równymi pomysłami na wianek postanowiłam zrobić swój. 
Oto co powstało:



Wianek powstał z gałązek brzozowych i posiadanych w domu drobiazgów. Pani króliczka ma miętową kokardę z tiulu. , która fajnie się komponuje z motylkiem oraz miętową wstążką. 








Pani króliczka już wisi na drzwiach i fajnie się prezentuje.


Miłego wieczoru...

niedziela, 8 marca 2015

Madalenkowe zmiany - czyli wiosenne rewolucje w moim domu - cz. 2 - przedpokój

To zawsze była niezagospodarowana część naszego mieszania. Pusta i smutna. Pierwotny kolor ścian w tej części był wstrętny karmelowy. Wytrzymał na ścinie aż rok. o został przemalowany na kolor pastelowy szary i biały. Wtedy też na jednej ścianie pojawiły się ramy. Brakowało lustra i jakiegoś chodnika. 


Ostatnio pojawiło się lustro. Nic specjalnego. Zwykłe czarne, mimo że zawsze chciałam coś w szerokiej i srebnej ramie. Lustro specjalnie nie zostało powieszone na środku ściany, tylko z boku. Planuję od strony barierki powiesić tam jeszcze coś. Może jakieś drewniane litery, albo ramki z fajnymi grafikami. 
Tymczasowo pojawił się chodnik, który docelowo ma być w kuchni. Będzie tam dopóki nie znajdę czegoś odpowiedniego - czytaj pasującego i niedrogiego. 

Teraz przedpokój wygląda tak:







Myślę, że dywanik i lustro ociepliły trochę korytarz. 


Widok na salon i przedpokój z klatki schodowej. 


No i pokazuję Wam moją nową ulubienicę. Od dawna szukałam jakiegoś fajnego plakatu, a gdy natknęłam się na tką oto sowę, to musiała być moja.



Uwielbiam ją...

Na dziś to tyle...

Spokojnej i rodzinnej niedzieli Wam życzę...

niedziela, 1 marca 2015

Madalenkowe rewolucje - czyli wiosenne zmiany w moim domu cz.1. - pokój córki

Myślę, że pokój mojego dziecka można zakwalifikować do tych najmniejszych na świecie - niecałe 7 m2. Nie lada sztuką jest pomieścić w nim wszystko co potrzebne, tj. łóżko, połki regały, stolik z krzesełkiem, komodę, no i oczywiście upchać te tony zabawek, któych niestety co chwilę przybywa.

Poprzednią wersję pokoju możecie zobaczyć tutaj

Teraz jest tak: 

Widok na pokój z korytarza. Jakiś czas temu doszły białe zasłonki, a ostatnio zmieniłam stolik na biały. Myślę też o zmianie dywanu, na coś bardziej neutralnego i nie koniecznie różowego.
Myślałam o czarnym Ullgump z Ikea. Jest nie drogi, a moim zdaniem mógłby się fajnie tam prezentować. 




Na ścianie z mebelkami doszedł jeszcze jeden regał. Został przycięty na wymiar, aby mógł się zmieścić we wnęce. Na trzech regałam powiesiłam zasłonę, żeby zakryć troszkę panujący tam ciągle bałagan. 


Mamy też już od ponad dwóch lat nowe łóżko. Wybór padł oczywiście bez wiekszego zastanowienia na łóżko Minnen. Jest na prawdę bardzo fajne w użytkowaniu. 
Narzuta patchworkowa jest w trakcie szycia. Zajmuje się tym moja mama. Wybrałam materiały w kolorach pastelowych. Brakuje też jeszcze ładnych dekoracyjnych poduszek.

Ze ścian zniknęły też króliczkowe naklejki.
Ściana przy łóżku zostałą oklejona jasno niebieską tapetą w wytłaczane kwiatuszki. Zrobiłąm też tiulowe pompony, które powiesiłam na karniszu nad łóżkiem.


Ciągle przybywa nam  pudeł na różne drobiazgi. W ten sposób staram się upychać drobne zabawki, aby nie były na widoku. Co jakiś czas segreujemy zabawki, ale moje dziecko nie za bardzo chce się z nimi rozstawać.

Kilka zmian mam jeszcze w głowie, więc zapraszam do śledzenia. 

A teraz życzę miłej niedzieli. 


piątek, 13 lutego 2015

Dojrzałam do powrotu...

Co to był za rok... Nawet nie wiem kiedy minął, a ja zdałam sobie sprawę, że brakuje mi pisania. Pochłonięta pracą, domem, rodziną zapomniałam o ... sobie. Niestety. 

Ostatnio ciągle myślę, o pisaniu, o zmianach w domu, o podzieleniu się tym nie tylko z domownikami. Może dlatego, że od ponad tygodnia siedzimy w domu i się kurujemy. Leczymy okropne przeziębienie i próbujemy sie nie dać.

Za oknem śnieg, choć przyszł odwilż i przedwiośnie, a co za tym idzie pewne zmiany. 

Na dziś to tyle. Od jutra zczynam nadrabiać zaległości.

Życze Wam miłego piątkowego popołudnia i do zapisania....


niedziela, 13 kwietnia 2014

Inspiracje z jajem...

... już czas pomyśleć o wyglądzie naszych tegorocznych jajek wielkanocnych. Z dzieciństwa pamiętam jak razem z mamą farbowałyśmy jaja w skorupkach cebuli, albo farbowaliśmy je na różne kolory. Odkąd jestem mamą, a moja córka jest coraz starsza to zależy mi na tym, aby miała właśnie wspomnienia z przygotowań świątecznych. I tak w tym roku postanowiłam włączyć ją w malowanie jaj. W sobotę tak na prawdę się okaże co z tego wyjdzie, ale jednego jestem pewna. Będziemy miały sporo frajdy i radości.

A oto kilka inspiracji, które gdzieś tam po drodze napotkałam.
Co powiecie na jaja "wąsate? Bardzo zabawne i na czasie.



A może zupełnie inne. Dla wielbicieli motywów afrykańskich i zwierzęcych:)


A może takie w wersji Black & White? Wyglądają na prawdę efektownie. 

 

A może takie nakrapiane? Są na prawdę fajnym sposobem na ozdabianie jaj. Wystarczy trochę farby i stara szczoteczka do zębów, a efekt bardzo fajny.



Mnie osobiście podobają się jaja bardziej naturalne. Nasze przepiórki wreszcie zabrały się za znoszenie jajeczek, więc i te na pewno znajdą się w naszym wielkanocnym koszyczku.

A wy jak ozdabiacie jaja?


piątek, 11 kwietnia 2014

Moje dłubanie w drewnie...

Prace ręczne zawsze mnie kręciły. Od zawsze lubiłam zrobić coś sama i po swojemu. Nigdy jednak nie lubiłam się tych chwalić, bo nie jestem zbytnio wylewna. Od jakiegoś czasu lubię jednak zrobić coś dla szerszej publiczności. Obdarowuję moimi ręcznymi wypocinami rodzinę. Jednak postanowiłam rozszerzyć moje grono o szerszą publiczność. I tak oto moje dłubanie jest od niedawna na dawanda.pl. 
Na razie jest tego nie wiele, bo i nie wiele mam czasu. Kolejne przedmioty pojawią się w najbliższym czasie, bo pomysłów mam pełną głowę. A teraz zapraszam Was do zobaczenia tego co powstało w ostatnim czasie inspirowane Wielkanocą. 





Resztę przedmiotów możecie znaleźć tutaj

Aha, o mały włos bym zapomniała. Na facebook'owym profilu love2wood jest ogłoszony konkurs. Do wygrania jest mały zając. Szczegóły na profilu. Czekamy do niedzieli. 
Spieszcie się.