sobota, 22 czerwca 2013

Soooobotnie...

Sobota to zawsze dla nas dzień roboczy. Jak tylko pogoda na to pozwala nadrabiamy zaległości w pracach remontowo-budowlanych. Zawsze wracamy do domu wykończeni i brudni od włosów, aż po czubki palców. Wieczorem padamy jak muchy, to co nas jednak podbudowuje po męczącym dniu to satysfakcja z wykonanej pracy.

Pochłonięci pracą nawet obiadki jemy na dworze. Dziś przy takim upale popijamy pyszny koktajl z truskawek (jak z resztą ostatnio codziennie). Uwielbiamy truskawki. Najczęściej przygotowuje z nich koktajl. Jednak pomyślałam sobie, że jutro z okazji święta Taty upiekę tartę z truskawkami i zrobię sałatkę ze świeżego szpinaku, truskawek i octu balsamicznego. Nigdy nie miałam okazji spróbować, a może być dobra.




Uwielbiam sałatki każdego rodzaju, niestety mój facet wychodzi z założenia, że w czym nie ma mięsa to nie jedzenie:). 

Z okazji Dnia Ojca sprawiłam mojej Lence i jej Tacie książkę pt. Tata i ja. 

 Do kupienia tutaj.

Niestety książka będzie u nas dopiero w poniedziałek, bo nie zdążyłam odebrać jej z poczty. Skusiły mnie jej recenzje, zobaczymy czy się nie pomyliłam. Na pewno o niej napiszę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz