Zawsze chciałam, żeby w moim domu na ścianach było dużo obrazów i fotografii. Co jakiś czas wymyślam coś nowego, coś zmieniam i dorabiam. Ostatnio pomyślałam sobie, że mam w salonie pusty kąt. Kiedyś chciałabym, żeby stanął w tym miejscu jakiś mebel, może komoda, albo witryna. Na razie jednak było tam pusto.
Tak było przed:
A tak jest teraz:
Wyszperałam z szafy nieużywane ramki. 2 srebrne kwadratowe pierwotnie były złote, zakupiłam je kiedyś za 3zł na jakiejś wyprzedaży. Niestety złote do niczego mi nie pasowały, więc zostały przemalowane. Grafikę w kształcie piramidy, zrobiłam bawiąc się word'em. Na samym środku planuję jakąś czarną literę. Resztę ramek planuję niebawem zapełnić zdjęciami i jakimiś rysunkami. Tylko muszę nabrać weny twórczej.
Najbardziej jednak nie znoszę koloru na ścianie w salonie. Marzy mi się jakaś bardzo jasna szarość. Jest elegancka i neutralna. Niestety mój M. jest oporny jeśli chodzi o zmianę. Jak nabiorę ochoty, to nie wiem czy jak nie wróci kiedyś z pracy, nie będzie u nas szaro:)
Niestety jakoś zdjęć jest dość kiepska...:(