niedziela, 15 marca 2015

DIY na niedzielę - wielkanocny wianek na drzwi

Wielkanoc za trzy tygodnie. Nie wiem czy to za wcześnie czy może w sam raz, ale u mnie do dziś nie było wielkanoc dekoracji i ndal ich nie ma oprócz powstałego dziś wianka wielkanocnego na drzwi. 
Zainspirowana równymi pomysłami na wianek postanowiłam zrobić swój. 
Oto co powstało:



Wianek powstał z gałązek brzozowych i posiadanych w domu drobiazgów. Pani króliczka ma miętową kokardę z tiulu. , która fajnie się komponuje z motylkiem oraz miętową wstążką. 








Pani króliczka już wisi na drzwiach i fajnie się prezentuje.


Miłego wieczoru...

niedziela, 8 marca 2015

Madalenkowe zmiany - czyli wiosenne rewolucje w moim domu - cz. 2 - przedpokój

To zawsze była niezagospodarowana część naszego mieszania. Pusta i smutna. Pierwotny kolor ścian w tej części był wstrętny karmelowy. Wytrzymał na ścinie aż rok. o został przemalowany na kolor pastelowy szary i biały. Wtedy też na jednej ścianie pojawiły się ramy. Brakowało lustra i jakiegoś chodnika. 


Ostatnio pojawiło się lustro. Nic specjalnego. Zwykłe czarne, mimo że zawsze chciałam coś w szerokiej i srebnej ramie. Lustro specjalnie nie zostało powieszone na środku ściany, tylko z boku. Planuję od strony barierki powiesić tam jeszcze coś. Może jakieś drewniane litery, albo ramki z fajnymi grafikami. 
Tymczasowo pojawił się chodnik, który docelowo ma być w kuchni. Będzie tam dopóki nie znajdę czegoś odpowiedniego - czytaj pasującego i niedrogiego. 

Teraz przedpokój wygląda tak:







Myślę, że dywanik i lustro ociepliły trochę korytarz. 


Widok na salon i przedpokój z klatki schodowej. 


No i pokazuję Wam moją nową ulubienicę. Od dawna szukałam jakiegoś fajnego plakatu, a gdy natknęłam się na tką oto sowę, to musiała być moja.



Uwielbiam ją...

Na dziś to tyle...

Spokojnej i rodzinnej niedzieli Wam życzę...

niedziela, 1 marca 2015

Madalenkowe rewolucje - czyli wiosenne zmiany w moim domu cz.1. - pokój córki

Myślę, że pokój mojego dziecka można zakwalifikować do tych najmniejszych na świecie - niecałe 7 m2. Nie lada sztuką jest pomieścić w nim wszystko co potrzebne, tj. łóżko, połki regały, stolik z krzesełkiem, komodę, no i oczywiście upchać te tony zabawek, któych niestety co chwilę przybywa.

Poprzednią wersję pokoju możecie zobaczyć tutaj

Teraz jest tak: 

Widok na pokój z korytarza. Jakiś czas temu doszły białe zasłonki, a ostatnio zmieniłam stolik na biały. Myślę też o zmianie dywanu, na coś bardziej neutralnego i nie koniecznie różowego.
Myślałam o czarnym Ullgump z Ikea. Jest nie drogi, a moim zdaniem mógłby się fajnie tam prezentować. 




Na ścianie z mebelkami doszedł jeszcze jeden regał. Został przycięty na wymiar, aby mógł się zmieścić we wnęce. Na trzech regałam powiesiłam zasłonę, żeby zakryć troszkę panujący tam ciągle bałagan. 


Mamy też już od ponad dwóch lat nowe łóżko. Wybór padł oczywiście bez wiekszego zastanowienia na łóżko Minnen. Jest na prawdę bardzo fajne w użytkowaniu. 
Narzuta patchworkowa jest w trakcie szycia. Zajmuje się tym moja mama. Wybrałam materiały w kolorach pastelowych. Brakuje też jeszcze ładnych dekoracyjnych poduszek.

Ze ścian zniknęły też króliczkowe naklejki.
Ściana przy łóżku zostałą oklejona jasno niebieską tapetą w wytłaczane kwiatuszki. Zrobiłąm też tiulowe pompony, które powiesiłam na karniszu nad łóżkiem.


Ciągle przybywa nam  pudeł na różne drobiazgi. W ten sposób staram się upychać drobne zabawki, aby nie były na widoku. Co jakiś czas segreujemy zabawki, ale moje dziecko nie za bardzo chce się z nimi rozstawać.

Kilka zmian mam jeszcze w głowie, więc zapraszam do śledzenia. 

A teraz życzę miłej niedzieli.