sobota, 30 listopada 2013

Frosta raz jeszcze

Wpadam na chwilę, bo zaplanowałam sobie mnóstwo rzeczy do zrobienia. 

Wreszcie udało mi się sfotografować moje 3 frosty, które służą u mnie jako stoliki. Dostaliśmy je w "spadku" od znajomego, który pokrył je lakierem, a ten po czasie zżółkł. 
Na początku myślałam, że wykorzystam tylko jeden stołek, ale jak zabrałam się za malowanie, stwierdziłam, że trzy razem będą prezentować się dość ciekawie. Od dłuższego czasu rozglądałam się za stolikiem do salonu, ale jakoś nic mnie tak na prawdę nie oczarowało. 


Przed malowaniem stołki zostały oszlifowane, aby pozbyć się tego pożółkłego lakieru. Każdy stołek ma inny kolor blatu. Do tego pomalowałam im też dolne części nóżek. Dodatkowo stołek z szarym blatem ma troszkę skrócone nóżki, bo chciałam, aby zachodził lekko pod dwa pozostałe. 


Stołki można układać w zależności od nastroju i wizji.



A tak prezentują się ich nóżki. 


A, gdy będzie potrzebne więcej miejsca, wystarczy złożyć jeden na drugi. 


niedziela, 24 listopada 2013

Kalendarz adwentowy

To już trzecie nasze Święta w trójkę, ale pierwszy kalendarz, który będę robić dla Lenki. 
Uwielbiam internet za to, że pełno w nim inspiracji i ciekawych pomysłów. 

Oto moje ulubione: 

1/2/3 4

I mój numer 1 - niestety strasznie pracochłonny, ale za to piękny. 


Z resztą autorka bloga raumdinge co roku robi piękne kalendarze adwentowe. Już nie mogę się doczekać kalendarza, który ma się pojawić na dniach . 

Czy wy też macie swoje typy?

czwartek, 21 listopada 2013

Wszystkich Was kocham najbardziej...


Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham - to książka, której w zasadzie nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest bardzo ciepła i wzruszająca. Niestety nie można jej tak po prostu kupić. Nam udało się ją wypożyczyć. Przy okazji wpadła nam inna książka Sam'a Mcbratney'a - Wszystkich Was kocham najbardziej w przekładzie Natalii Usenko.
Tym razem bohaterami jest rodzina misiów - mama, tata i trójka dzieci, z których każdy jest inny. Małe misie zastanawiają się, czy mimo tego, że każdy z nich jest inny, rodzice kochają ich tak samo mocno, czy może któregoś z nich bardziej. 
Książka przeczytałyśmy kilka razy i za każdym razem mnie wzrusza.  Jest to piękna opowieść i uczuciach i o tym, że rodzice kochają wszystkie swoje dzieci tak samo mocno. 
Należy wspomnieć także o przepięknych ilustracjach. 







Ogromnie polecamy, szkoda tylko, że takich pięknych książek nie można już w zasadzie kupić.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Lista rzeczy do zrobienia...

Tak sobie właśnie siedzę pod kocykiem, czytam książkę i popijam latte. Totalny RELAX. 
I właśnie sobie pomyślałam, że w zasadzie do Świąt przede mną wiele rzeczy do zrobienia. Końcówka roku jest w naszym domu urodzinowa - teść, mój dziadek, Lenka, mój M. i wcześniej na samym początku listy moja Siostra, choć daleko. 

Musiałam sobie spisać co w zasadzie jest do zrobienia i do zorganizowania:
1. Kalendarz adwentowy dla Lenki - pomysł już jest, brakuje mi tylko dokupić kilka drobiazgów do kalendarza i szary papier do pakowania, no i oczywiście jego wykonanie.
2. Zrobić pompony Lence do pokoju i na choinkę.
3. Zrobić Lence tort urodzinowy i dekoracje - tort zamówić, masę kupić, przygotować szablon i dekoracje.
4. Upiec ciasteczka i pierniczki na święta.
5. Zrobić wieniec adwentowy - w tym roku będzie u nas na stole wieniec. Chce obdarować jeszcze 2 więc muszę wykonać w sumie 3.
6. Prezent dla mojego M - jeszcze brak.
7. Wyprawić urodziny Lence i M. - dobrze, że różnicy tylko 8 dni i mogę je wyprawić razem:)
8. Zamówić personalizowane kartki świąteczne i kalendarze - wcześniej niż w zeszłym roku!!!
9. Kupić prezenty - na razie są tylko dla Lenki, to tyle dobrze. 

No to na razie tyle. Na pewno coś mi się jeszcze przypomni. Miało być jeszcze malowanie salonu, ale z tym to się już raczej nie wyrobię. 

Od jutra zabieram się małymi krokami do realizacji poszczególnych punktów. 

A jak wygląda u Was końcówka roku? 


czwartek, 7 listopada 2013

Wróciłam z koszem pełnym skarbów...

Jesień lubię tylko wtedy, gdy jest piękna, słoneczna i kolorowa. Ta za oknem jest dziś wyjątkowo pochmurna, melancholijna i mokra. Nie wytrzymałam jednak w domu i zrobiłam sobie krótki spacer. 
Do lasu mamy zaledwie 10m, więc była to bardzo spontaniczna decyzja.

Miałam jednak misje - zebrać wszystko to co się nadaje do wykorzystania w zimowych dekoracjach. 
A oto wynik: 





Zdajecie sobie z tego sprawę, że za 3 tygodnie mamy już Adwent. A przecież dopiero był styczeń. 

Uwielbiam w swoich dekoracjach wykorzystywać naturalne produkty. Lubię, gdy jest prosto, a zarazem elegancko. Pomyślałam sobie, że dla odmiany w tym roku zrobię wieniec adwentowy. Taki prawdziwy, z choiny, okrągły, z świeczkami. Podpatrzyłam parę trików florystycznych w internecie i jestem pełna zapału. 
Ach, w ogóle to uwielbiam to całe zamieszanie świąteczne. Strojenie domu, pieczenie ciasteczek, gotowanie, spędzanie czasu z moją rodziną. 

A propos ciasteczek. Szukam idealnego przepisu na tradycyjne świąteczne pierniczki, ale nie takie, które muszą leżeć, tylko takie, które zostają miękkie. 
Może ktoś poratuje?