Mimo, że to już kilka dni po, dopiero teraz znalazłam chwilę... To już mój trzeci Dzień Matki. Odkąd zostałam mamą to Dzień Matki mam tak na prawdę codziennie. Nie zawsze jest kolorowo, czasem opadają ręce, czasem ma się ochotę rzucić wszystko i uciec.
Jednak uśmiech mojego dziecka, przytulenie i słowo " mamasiu kocham cię" rekompensuje mi wszystko.
Kocham cię moja córeczko, rośnij zdrowo, bądź uśmiechnięta i szczęśliwa...
Wczoraj odwiedzili nas Dziadkowie i były prezenty z okazji nadchodzącego dnia dziecka. Lenka już dokładnie wie co chciałaby dostać, a ja wiem co mogę podpowiedzieć Dziadkom na prezent.
Oprócz słodkości i ubrań, były kolejne opowieści o Maksie, książeczka z naklejkami. Bardzo lubimy tę serię,a jej cena jest na prawdę niska. Nie mogło zabraknąć zestawu ciastoliny. Uwielbiamy wspólnie lepić, wyciskać, robić robaczki.
Ale numerem 1 okazał się zestaw koralików do nawlekania i aparat do puszczania baniek mydlanych.
Myślałam, że koraliki mogą sprawić jej trudność, ze względu na małe otworki, ale gdzie tam. Po kilku minutach od razu powstały pierwsze korale dla mamy.
Co do aparatu, to obojętnie co by to nie było najważniejsze, że można puszczać bańki. Lenka jest miłośniczką baniek, a jej wymarzonym prezentem na Dzień Dziecka jest pistolet do baniek.
W sobotę kolejna tura niespodzianek, tym razem od nas - rodziców.